Stare filmy z Bondem działają odprężająco, także z uwagi na miłe widoczki. Casino Royale jest męczący gdyż dużo akcji dzieje się w nocy bądź w ciemnych pomieszczeniach. Każdy ma jednak swój gust. Niektórzy tu piszą, że film nawiązuje do konwencji wczesnych Bondów z Connerym. Ja osobiście tego nie widzę. Wczesne Bondy wydawały mi się spokojne, a tutaj mamy mimo wszystko wieczne machanie kamerą (dynamiczne zdjęcia i jeszcze w nocy są dość męczące). Także sama postać bardzo odbiega charakterem do Bondów z lat 60tych.